sanctus77

 
registro: 25/01/2007
"Ta mała cząstka, którą mi zabieracie stanowi istotę mojej wolności - jest wszystkim"
Pontos166mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 34
Último jogo
Dados

Dados

Dados
1 ano 273 dias h

Pobudka nacjonalistów z ręką w nocniku?

W tym roku prawicowe media nie straszą już mityczną niemiecką antifą, która nota bene dzień przed 11 listopada w tym roku będzie blokowała we Frankfurcie nad Odrą antypolski marsz neonazistów z NPD. NPD co znamienne ma bardzo podobne postulaty do naszych rodzimych faszystów – którzy także domagają się większej kontroli państwa, zamknięcia granic i wyrzucenia imigrantów.

Dwa razy tym samym straszyć nie wypada, milczy więc Rzepa z naczelnym tropicielem antify, Wojcieciechem Wybranowskim . Widocznie tym razem ten wielki specjalista od „antyfaszystowskiego ekstremizmu” musiał przycichnąć po aferze z trotylem która opisała jego gazeta, która trzymała się faktów podobnie jak artykuły tego „dziennikarza”.

W związku z tym mamy więcej czasu żeby posłuchać co też faktycznie dzieje się w obozie naszych dzielnych organizatorów tzw. „Marszu Niepodległości”. A tam trwa kopanie się po kostkach na całego! Okazuje się, że jak nacjonaliści i rodzimi faszyści nie mają wroga, najlepiej wyimaginowanego (w mitycznych Żydów wierzy już tylko Holoher ale boi się o tym głośno powiedzieć żeby nie zepsuć PRu przed 11.11 ) albo takiego, który nie może się bronić, to nagle nie jest tak różowo a domek z lewych kart się sypie.

Dzieje się wiele, każdy dzień przynosi nowe informacje. Jakiś czas temu z Marszu wyleciał Korwin-Mikke ze swoimi KNPowcami, bo robił polityczną konkurencję organizatorom. Z komitetu honorowego z wielkim hukiem wychodzi Kukiz, okazuje się, że niedawno nawrócony na prawą stronę piosenkarz, który jeszcze parę miesięcy temu osobiście jeździł z promocją Marszu po kraju,
otrzeźwiał i jak sam pisze w oświadczeniu z „Z Ku-Klux-Klanowcem również mi nie po drodze.” Kto tym Ku-Klux-Klanowcem jest? Nie chodzi tu bynajmniej, jak można podejrzewać o Holochera czy Winnickiego ale Jana Kobylańskiego. Kobylański, wielokrotnie krytykowany za swoje antysemickie słowa nie podoba się piosenkarzowi, logika podpowiadałaby, że podobnymi ku-klux-klanowcami (tyle, że mieszkającymi w Polsce) są jego koledzy z ONRu, którzy tak lubią krzyże celtyckie, hajlowanie. Widać jednak to Kukizowi już tak nie przeszkadza, bicie ludzi nie pasujących do szablonu „prawdziwego polaka” i transparenty na obchodach ONR-u nie robią na nim takiego wrażenia. A może to jedynie kolejna zagrywka żeby zapromować swoją nową płytę, a zyskami podzielić się z Winnickim? A może Winnicki więcej kasy dostanie od milionera Kobylańskiego?




Fot.1 „Ku-Klux-Klanowcy na obchodach rocznicy ONR”

Kobylański, nie podoba się również redaktorowi Sakiewiczowi, bo krytykował on Lecha Kaczyńskiego. Dowiadujemy się, że oprócz tego, że nie podobają mu się organizatorzy Marszu Niepodległości przeciwni tradycji wielokulturowej Rzeczpospolitej i Kluby Gazety Polskiej będą szły w oddzielnej kolumnie, to nawet będą miały inną trasę marszu, bo odłączą się pod pomnikiem Dmowskiego i pójdą dalej do pomnika Piłsudskiego. Sakiewicz zawiesza także swój udział w komitecie honorowym. Winnicki co prawda delikatnie komentuje całą sytuację, ale robi to bardzo asekurancko - w końcu to GP i środowisko sekty smoleńskiej ściągnęło na ich marsz w zeszłym roku większość ludzi. Bez nich „odzyskanie Polski” może się nie udać.

Mało? Jest tego więcej!

Marsz nie podoba się też redaktorowi naczelnemu Frondy, Tomaszowi Terlikowskiemu – który jeszcze rok temu na marsz zapraszał. Terlikowski oświadcza, że nie będzie szedł z rasistami i antysemitami. Stwierdza to po wywiadzie jaki jego portalowi udzielił szef rodzinnej firmy ONR – Przemysław Holocher.

Holocher co prawda zmienił swój wizerunek – teraz już nie zobaczymy go w skinowskim przebraniu, ani piaskowym mundurku wybrał garnitur i krawat. Poglądy pozostały jednak nie zmienione a on teraz próbuje lawirować pomiędzy wizerunkiem ONRowca jako bojówkarza ale też tzw. „studencika”. Taktyka ta jest używana przez ONRowców od jakiegoś czasu, zależy co akurat jest potrzebne. ONR czasami próbuje ocieplać swój wizerunek ale słabo mu to idzie. Świetnie poglądy ONRu ukazuje postać z plakatu na tegoroczny Marsz. ONRowiec może odgrywać rolę dzielnego żołnierza wyklętego z pepeszą, który ma odzyskać Polskę, ale może też już prywatnie, nie jako „fotomodel” ale jako szef Mazowieckiego ONR, Jan Sapijaszko grozić swojej niedawnej koleżance (która reklamowała swoją twarzą plakat na 11.11.11!), że za krytykę środowiska nacjonalistycznego może skończyć z ogoloną głową, jak podczas okupacji. Przy okazji jak na nacjonalistycznego dżentelmena i „żołnierza wyklętego” przystało nazywa ją na Facebooku: „głupią i sprzedajną kurwą”. To się nazywa prawdziwa rekonstrukcja historyczna i pokazanie gdzie jest miejsce kobiety. Nowoczesność i historia w jednym! To jest właśnie ONR o którym mówi jej szef!




Fot. 2 „onr dla kobiet…”

Holocher musi jednak uważać, bo taka ugrzeczniona pod publikę twarz nie bardzo podoba się reszcie skrajnego środowiska nacjonalistów i faszyzujących kibiców. Nie podoba się również Marian Kowalski – rzecznik prasowy ONR, którego osoba wzbudziła spore kontrowersje w jego rodzinnym Lublinie. Dla niektórych jest wzorem, bo organizuje koncerty faszystowskich kapel w klubie, w którym stoi na bramce ale kibice Motoru Lublin w tym roku nie przyjadą do Warszawy, głównie z powodu jego osoby. Dlaczego? A to dlatego, że Marian Kowalski parę lat temu miał donosić na policje w sprawie jednego z kibiców tej drużyny (sprawa już raz wypłynęła na światło dzienne kiedy Kowalski stratował z listy UPR na posła). To, że jest to środowisko konfidentów, nas nie dziwi, bo my wiemy to od dawna. Od dawna mamy też na to dowody – a to ONRowcy z Poznania (niedawno rozwiązane ONR Wielkopolska której członkowie przeszli do Wielkopolskich Patriotów) dzwoniący po pomoc policji podczas obchodów rocznicy wybuchu stanu wojennego, a to plakaty, które jakiś czas temu można było zobaczyć na stronie Mazowieckiego ONRu… Można więc powiedzieć, że wszystko układa się w logiczną całość. Rzecznikiem organizacji, która tak kocha policję i bardzo lubi korzystać z jej pomocy powinien być właśnie konfident!



Fot.3 „dobry konfident na trudne czasy”




Fot.4 „ONR solidaryzuje się z policją”

ONR w swojej miłości do policji próbuje doścignąć Młodzież Wszechpolską, która od lat stosowała taktykę nasyłania policji na swoich przeciwników ideowych ale także, na konkurencję na nacjonalistycznej scenie. Kto bowiem nie pamięta czasów gdy MW donosiła na NOP, żeby tylko pokazać się w mediach jako jedyna nacjonalistyczna organizacja mająca monopol na organizowanie różnych akcji. Nie trzeba zresztą sięgać pamięcią parę lat wstecz, wystarczy przypomnieć sobie sytuację sprzed roku kiedy tańczący poseł LPR, celebryta i gwiazda TVN-u, były przewodniczący MW, Krzysztof Bosak oświadczył, że większość zadymiarzy podczas Marszu Niepodległości to byli przebrani w kominiarki lewacy. Na dowód tego wyśledził jednego z nich – na przekór rzeczywistości, tym zadymiarzem okazał się kibic Legii Warszawa o jak najbardziej prawicowych poglądach. Akcja tropienia „prowokatora” zakończyła się sukcesem – policja dzięki pomocy Bosaka ujęła jegomościa.



Fot 5. „wszechpolski celebryta”

Zresztą z kibicami MW ma wyraźny problem. Pomimo tego, że na Marsz wszechpolscy zapraszają wszystkich którzy popierają idee marszu, nie są na niej mile widziani kibice warszawskiej Polonii. Takie oświadczenie wystosował Robert Winnicki na swoim profilu na FB. Ciekawe co na to kibice tej drużyny którzy na ostatnim meczu wywiesili transparent zapraszający na marsz? Widać nie są uważani za dobrych nacjonalistów, zresztą przekonali się o tym boleśnie dwa lata temu, kiedy kilkaset metrów od pomnika Dmowskiego, zaraz po zakończeniu Marszu Niepodległości (wtedy jeszcze organizowanego bez żadnych przykrywek przez MW i ONR) zostali napadnięci i pocięci nożami przez kibiców drugiej stołecznej drużyny. W stanie ciężkim trafili do szpitala, tak widać wygląda porozumienie ponad podziałami i wspólny front na marszu.



Fot.6 „ponad podziałami ale z ranami kłutymi”

Zresztą co tu mówić o takim porozumieniu jeżeli w wywiadzie dla portalu prawy.pl ten sam Winnicki stwierdza bez żenady, że Polak to katolik. A więc kto nie jest katolikiem nie jest Polakiem. Czyżby w tym roku Winnicki planował oprócz treści transparentów sprawdzać także fakt posiadania metryki chrztu i bierzmowania? Co z Niklotem który w tamtym roku brał udział w Marszu? Katolikami nie są, a więc według logiki szefa MW, nie są także Polakami.



Fot. 7 „fałszywi Polacy?”

Jedynym milczącym środowiskiem jest środowisko Autonomicznych Nacjonalistów. Może są zajęci odwalaniem brudnej roboty? Klejeniem plakatów, rozlepianiem wlepek itp? Zresztą, jak bardzo „autonomicznych” wiadomo już od pewnego czasu, gdy prywatne zdjęcia z obozu ONR znalazły się nie gdzie indziej ale na ich serwerze autonom.pl . Widać Autonomicznym Nacjonalistom i powiązanym z nim środowiskom kibicowskim nie przeszkadza fakt, że gdy oni pomagają ONRowi jak mogą (a to promują i uczestniczą w ich akcjach, trzymają fotki na swoim serwerze) ten sam ONR robi im koło dupy. A to przez wypowiedzi samego szefa, Holochera – który ocenia, że większość tych która brała udział w zamieszkach rok temu to byli prowokatorzy. A to przez działania Bosaków i im podobnych. Na szczęście dla ONRu i MW, jak się okazuje „autonomiczni” koledzy są wyrozumiali. Są wyrozumiali gdy Sakiewicz wyraźnie pokazuje gdzie ich miejsce, są wyrozumiali gdy wykorzystuje ich ONR i MW jako mięso armatnie. Nie przeszkadza im nawet to, że na ich plecach robiona jest kariera polityczna. Widać, dzięki temu jak na dłoni że ich antyestabliszmentowość jest jedynie na pokaz. Cała ich antysystemowość to pozwolenie żeby mogli na demonstracji odpalić racę w kominiarce i pokrzyczeć anty policyjne hasła albo jeżeli się uda to ukraść anarchistyczny transparent podczas demonstracji przeciwko ACTA. A i tak później zorganizują koncert pod patronatem władz dzielnicy i w kinie, którym właścicielem jest ITI (chodzi o koncert sprzed paru dni w warszawskim Multikinie gdzie grał: Zjednoczony Ursynów, Irydion i Karpatia). Żeby było bardziej antysystemowo i autonomicznie, wejściówki były do odebrania w biurze posła PiS Artura Górskiego (to ten sam poseł który wsławił się projektem uchwały o intronizacji Chrystusa na Króla Polski i był przez kilkanaście lat prezesem Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego). Z niecierpliwością czekam co o imprezie napisze Julek Makowski założyciel „Drogi Legionisty”. A może to po prostu kolejny krok w karierze? Od nazi-skina, poprzez „Autonomicznego Nacjonalistę” do sekretarza posła?



Fot.8 „prowokatorzy-przebrani lewicowcy wedłu wizji Holohera…”

Czasu do Marszu w Warszawie jeszcze trochę zostało, można więc spodziewać się kolejnych kwiatków na dniach. Domek z kart może się wywrócić szybciej niż myślimy. W tym roku Wybranowski i Rzepa śpi po wybuchowym artykule, a sam jeden z braci Karnowskich nie ma takiego przebicia. „Anty salonowy” Rafał A. Ziemkiewicz, nie ma już programu w TVP, co najwyżej może pisać swoje fantastyczne opowieści w „Uważam Rze” i marzyć o nowoczesnym endeku, który jest starym endekiem z tą różnicą, że lubi Żydów. Nie będzie więc w mainstremowych mediach rewelacji o złych antyfaszystach z Niemiec, a na wierzch będzie wypływać coraz więcej faktów, do tej pory skrywanych przez „Stowarzyszenie Marsz Niepodległości”. Nie wystarczy tu już standardowy język Winnickiego, który słowo „lewactwo” i prowokacja potrafi odmienić we wszystkich przypadkach. Może być kiepsko jeżeli nie uda się przekonać widzów jak w roku ubiegłym, że zadymy na placu Konstytucji robili prowokatorzy, niemiecka antifa, a nie nacjonaliści, których przyjazdy z całego kraju były autoryzowane i monitorowane przez MW. Może się okazać, że Robert jednak nie zrobi kariery jak Krzysiu Bosak, który w tamtym roku był nawet komentatorem TVN-u podczas demonstracji, której uczestnicy palili jej samochody (sic!).

My tym czasem róbmy swoje. Tak jak każdy uważa za słuszne – manifestując, blokując, pisząc, malując, robiąc muzykę, działając społecznie czy gotując pierogi (oczywiście ruskie!).

MOMOS 161


7 mitów wokół 11 listopada

MIT NR 1 – ANTYFASZYŚCI Z NIEMIEC ZAATAKOWALI GRUPĘ REKONSTRUKTORSKĄ

Faktem jest, że grupa kilkudziesięciu antyfaszystów poruszała się Nowym Światem w kierunku centrum aby dołączyć do mającej się rozpocząć antyfaszystowskiej blokady. Faktem jest też, że wielu z nich przyjechało do Warszawy z Niemiec. Niemieccy antyfaszyści od lat uczestniczą w protestach przeciwko rasizmowi, nacjonalizmowi i antysemityzmowi w Europie. Wielu z nich bierze udział w restaurowaniu żydowskich cmentarzy w Polsce, zdemolowanych w ostatniej dekadzie przez polskich nacjonalistów i faszystów. Niemieccy antyfaszyści blokują też regularnie antypolskie marsze NPD. Prowadzą działalność edukacyjną wśród młodzieży w Niemczech uwrażliwiając ją na zagrożenia ze strony skrajnej prawicy. Niemieccy antyfaszyści szli więc Nowym Światem aby przyłączyć się do kolejnego w Europie antyfaszystowskiego protestu. Po drodze mijali wiele grup rekonstrukcji historycznych. I tak jak wielu innych przechodniów robili im zdjęcia na pamiątkę swojego pobytu w W-wie. Sytuacja eskalowała gdy na wysokości ulicy Świętokrzyskiej w ich stronę wybiegło 3-4 polskich neofaszystów (wśród nich znany faszystowski kibol Bałtyku Gdynia – Rafał Gołuch – autor faszystowskiego blogu „Ostatnia Kohorta”). Doszło do krótkiej konfrontacji. Napastnicy zostali skutecznie obezwładnieni i grupa antyfaszystów ruszała spokojnie dalej, gdy do zamieszania włączył się niespodziewanie jeden z uczestników kolejnej grupy rekonstrukcyjnej. Krzycząc „bić szkopów” rzucił się na młodych Niemców. Doszło do kilkusekundowej szamotaniny – jeden z niemieckich antyfaszystów złapał szalonego rekonstruktora za kolbę broni, którą ten ostatni starał się go uderzyć. Po chwili natrętny rekonstruktor powrócił do swojej grupy jednak mniej więcej w tym momencie na miejsce nadjechały radiowozy policyjne i dokonały zatrzymania całej grupy antyfaszystów. Skrajnie prawicowe media, m.in. Nowy Ekran, aby ukryć haniebny fakt iż grupa polskich neofaszystów, a potem i polski ksenofobiczny rekonstruktor zaatakowali niemiecką młodzież, która przybyła tu protestować przeciwko zagrożeniu nacjonalizmem, skonstruowały absurdalną narrację. Przy pomocy kilku zdjęć i pociętego jak należy filmiku, „dowiedziono” jakoby „Niemcy przyjechali do Polski aby bić rekonstruktorów” i taka narracja trafiła do mediów masowych. Te z kolei bezkrytycznie ją powielały.

Tak powstał absurdalny mit. Pół roku później,
 a) warszawski sąd uniewinnił WSZYSTKICH niemieckich antyfaszystów ze WSZYSTKICH absurdalnych zarzutów (co było oczywiste od początku)
 b) Rafał Gołuch i jego kompani, których atak był oczywistą i jedyną przyczyną zamieszania na Nowym Świecie (do którego ochoczo przyłączył się pan rekonstruktor) dalej prężnie działają w polskich strukturach faszystowskich
 c) cały kraj opiera się na spreparowanej narracji Nowego Ekranu.

Warto zaznaczyć, że całe wydarzenie nosi znamiona prowokacji. Na kilka dni przed 11 listopada, działacze skrajnej prawicy założyli na portalu Facebook wydarzenie o nazwie „Rozbrój sobie Niemca – gra rekonstrukcyjna” (SIC!), gdzie namawiali do napadania na niemieckich antyfaszystów. Chęć udziału w akcji wyraziło kilkaset osób, w tym prominentni działacze ruchu narodowego, m.in. Krzysztof Bosak i Samuel Rodrigo Pereira, którzy najbardziej zaciekle atakowali antyfaszystów. Zostało to zupełnie przemilczane przez media.

MIT NR 2 - W STARCIACH NA PL. KONSTYTUCJI BRALI UDZIAŁ ANTYFASZYŚCI

Wielu mediom weszło w zwyczaj przekazywać, iż na Pl. Konstytucji odbyło się mityczne starcie uczestników blokady z uczestnikami tzw. Marszu Niepodległości. Wyjaśnijmy sobie raz na zawsze, że we wszelkich aktach podpaleń, pobić i demolowania miasta, tego dnia brali udział wyłącznie nacjonaliści i ściągnięci przez nich bojówkarze. Od niejednego "dziennikarza" słyszeliśmy o "chuliganach z obu stron barykady", a szczególnie o "niemieckich bojówkach" bijących się z narodowcami. Jest to co najmniej śmieszne biorąc pod uwagę, że w chwili rozpoczęcia starć, obywatele Niemiec od kilku godzin przebywali w areszcie (a ich jedynym przewinieniem był przyjazd do Warszawy). Sam pomysł, że antyfaszystowscy goście z Niemiec mogli zaatakować grupę rekonstrukcyjną, jest godny pożałowania. Są to ludzie na co dzień zajmujący się walką z uprzedzeniami i świadczeniem bezinteresownej pomocy imigrantom, również wielu Polakom. Nikt inny jak właśnie „straszna niemiecka Antifa” organizuje też spotkania z polskimi kombatantami (takie odbyło się w maju tego roku.).

Natomiast cały udział pozostałych antyfaszystów w wydarzeniach z Pl. Konstytucji ograniczał się do tego, że musieli przez kilka godzin bronić pokojowego zgromadzenia przed atakami faszystów. Skrajna prawica ułożyła nawet wzruszający mit o biciu "patriotów z polskimi flagami" - zapominano tylko dodać, że Ci patrioci maszerowali obok mniej ładnych flag, zdobionych przez międzynarodowy symbol rasizmu. Zapomniano również dodać, że prócz swoich flag, ci "patrioci" nieśli w rękach kamienie. Wreszcie, żadne media nie kwapiły się, by wspomnieć, że wśród poszkodowanych „patriotów” znajdowały się takie osobistości jak wykreowany na bohatera Rafał Gołuch, sympatyk neonazistów, który na swojej stronie nawołuje do donoszenia na „lewackich i żydowskich zwyrodnialców”.

MIT NR 3 – OSOBY BIORĄCE UDZIAŁ W ZAMIESZKACH TO ZWYKLI CHULIGANI, A NIE UCZESTNICY MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI

Przemoc jest fundamentalną metodą działania narodowców i nie zmieni tego nawet sto zamawianych artykułów w pewnym prawicowym dzienniku i tygodniku. To prawda, że w niektórych momentach, w demolowaniu miasta 11.11.11 brały udział bojówki pseudokibiców, a nie sami nacjonaliści, lecz prawdą jest też, że bojówkarze byli przez nacjonalistów mobilizowani cały rok do przyjazdu. Na niezliczonych forach kibicowskich narodowcy przez kilka miesięcy skrupulatnie podsycali atmosferę nienawiści, manipulując historiami o „niemieckich lewakach” i podżegając do zadymy. Kiedy bojówkarze zajmowali się paleniem samochodów i wyrywaniem znaków drogowych, nacjonaliści nie próżnowali. Mniej więcej w tym samym czasie zajęli się obrzucaniem kamieniami centrum społecznego na ulicy Wilczej, a także frontalnym atakiem na antyfaszystowski koncert (co zostało uwiecznione na filmach i zdjęciach). Dzień później pobili i spryskali gazem dwójkę przypadkowych Niemców zastanych w jednej z warszawskich restauracji.
 Podobne akty przemocy mają miejsce przez okrągły rok. Od czasu ostatniego Marszu Niepodległości nacjonaliści dokonali serii ataków na centra społeczne (w tym poznański Rozbrat, gdzie odbywał się akurat festiwal dla dzieci), pobić i aktów wandalizmu. Bywa, że faszystowska agresja jest tak mocno skumulowana, iż trafia w ich własnych sojuszników – tak stało się w maju, gdy młoda dziewczyna, która w 2011 roku firmowała swoją twarzą Marsz Niepodległości, otrzymała od nacjonalistycznych liderów serię gróźb śmierci. Powód? Odważyła się wypowiedzieć kilka zdań na temat bojówkarskiego stylu ONRu.

MIT NR 4 – BLOKADA MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI BYŁA NIELEGALNA

Antyfaszyści nigdy nie kryli, że ich celem jest powstrzymanie nacjonalistów przed wejściem do centrum miasta i atakami znajdujących się tam miejsc, jak centra kultury, kluby, kawiarnie itd. Zezwolenie na antyfaszystowskie zgromadzenie zostało jednak wydane przez miasto o wiele wcześniej niż zezwolenie na przemarsz nacjonalistów. Ci ostatni najpierw długo zwlekali ze złożeniem wniosku, a później nie potrafili go wypełnić, przez co został odrzucony. Dlatego z prawnego punktu widzenia to Marsz Niepodległości zakłócał zgłoszoną wcześniej Kolorową Niepodległą i przebiegał jej trasą. Przypomnijmy jeszcze, że antyfaszystowska blokada przebiegała spokojnie i pokojowo, podczas gdy po drugiej stronie trwały masowe zamieszki. Służby miejskie na przemian podawały informacje o zdelegalizowaniu zgromadzenia i je dementowały obawiając się jeszcze większej eskalacji przemocy.

MIT NR 5 – ANTYFASZYŚCI MIELI ZASŁONIĘTE TWARZE, BY BRAĆ UDZIAŁ W ZADYMACH

Zasłanianie twarzy przez część antyfaszystów jest praktykowane od dawna i ma niewiele wspólnego z przygotowaniami do zamieszek. W okolicach demonstracji antyfaszystowskich, antyrasistowskich, prospołecznych i innych zawsze pojawiają się neonaziści, którzy fotografują najaktywniejszych uczestników i tworzą własne bazy danych, takie jak owiany złą sławą RedWatch. Wielokrotnie dochodziło do ataków na osoby, których wizerunek został tam umieszczony – w 2006 roku jeden z warszawskich aktywistów został pchnięty nożem i ledwo uszedł z życiem. Dlatego rok temu większość uczestników blokady założyła na twarze kolorowe chustki, by okazać tym swoją jedność. Czy to znaczy, że w tym roku powinieneś/powinnaś się zamaskować? No cóż, jest to zupełnie indywidualny wybór – nie namawiamy nikogo do zakrywania twarzy. Jeśli jesteś szeregowym uczestnikiem/uczestniczką demonstracji, a może nas być tysiące, maskowanie się jest prawdopodobnie zbędne. Warto jednak wykazać zrozumienie dla tych, którzy zasłonią twarze, bo codziennie podejmują antyfaszystowską aktywność i są najbardziej narażeni na ataki.

MIT NR 6 - SKRAJNA PRAWICA ZMIENIŁA SIĘ I NIE ODWOŁUJE SIĘ JUŻ DO FASZYZMU

ONR wraz z Młodzieżą Wszechpolską przez jakiś czas próbowali ukryć swój stary, faszyzujący wizerunek, lecz wychodziło im to miernie. Przez cały ostatni rok narodowcy zarzekali się, że tradycja „hajlowania” to odległa przeszłość, lecz ich argumentacja posypała się jak domek z kart po wycieku kilkuset zdjęć z tegorocznego obozu wakacyjnego ONRu. Wiele z nich przedstawiało ustawionych w szeregu nacjonalistów z posłusznie uniesioną dłonią w hitlerowskim pozdrowieniu. Obecnie, gdy udało im się przedostać do mainstreamu, często nawet nie próbują odcinać się od ekstremistycznych korzeni i oficjalnie oswajają brunatne symbole w przestrzeni publicznej. Tak jest np. z krzyżem celtyckim, międzynarodowym symbolem rasizmu, który Narodowe Odrodzenie Polski próbowało zalegalizować, a pozostałe ugrupowania nacjonalistyczne regularnie stosują na swoich protestach.

Nie wolno też zapominać, że znaczną część „brudnej roboty” organizatorzy marszu zrzucili na nowe, groźne środowisko skrajnej prawicy, czyli Autonomicznych Nacjonalistów. To nieformalne ugrupowanie zupełnie otwarcie odwołuje się do idei rasistowskich i faszystowskich. Jako przewodnią metodę działania nieodwołanie uznaje przemoc fizyczną. Ich portal internetowy Autonom.pl sprawuje oficjalny patronat medialny nad Marszem Niepodległości.
 Trzeba podkreślić, że zaproszenia na „Marsz Niepodległości” pojawiały się m.in. na portalu międzynarodowej organizacji terrorystycznej „Krew i Honor”. Jej członkowie i sympatycy regularnie pojawiają się na demonstracjach organizowanych przez ONR i Młodzież Wszechpolską (co zostało udokumentowane na zdjęciach), maszerują ramię w ramię z „prawdziwymi Polakami”. Po poznaniu tych faktów nikogo nie powinno już dziwić, że działalnością polskich nacjonalistów inspirował się w swoich manifestach norweski morderca Breivik.

Najlepszy dowód znajduje się jednak u samego źródła – oto co możemy przeczytać w statucie ugrupowania organizującego marsz: „[ONR] postanawia za swój ideowy fundament przyjąć: (…) Odrzucenie demokracji jako reżimu wrogiego Cywilizacji Europejskiej, który za miernik prawdy przyjmuje wolę większości kierującej się najczęściej niskimi pobudkami”

MIT NR 7 - W TYM ROKU MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI BĘDZIE ZUPEŁNIE POKOJOWY

Chociaż skrajnie prawicowa śmietanka i sprzyjające jej elity polityczne wraz z mediami próbują ukazywać listopadowy przemarsz jako godny sposób uczczenia Święta Niepodległości, nie ulega wątpliwości, że będzie on wydarzeniem niebezpiecznym. Przywódcy ONRu i Młodzieży Wszechpolskiej porzucili paramilitarne mundury i zastąpili je krawatami, przestali krzyczeć o „żydach i pedałach”, a mówią o „wielkiej Polsce”. Jednak dzieje się tak tylko przed kamerami – w swoich środowiskach pozostali tymi samymi antysemitami, homofobami i rasistami, a być może nawet zaostrzyli przekaz, gdyż otwarcie dyskutują o „narodowym” przewrocie.

Środowiska kibiców piłkarskich w całym kraju są infiltrowane przez nacjonalistów, którzy zachęcają ich do przyjazdu obiecując zamieszki. W Internecie kwitnie handel kominiarkami „z dostawą na Marsz Niepodległości”. Ostatnio pewien radny popierający narodowców wezwał do palenia samochodów i szturmowania budynków 11 listopada – takie wezwania coraz częściej pojawiają się w dyskusjach na portalach nacjonalistycznych. Bez wątpienia przemarsz skrajnej prawicy nie będzie najlepszym miejscem dla rodzin z dziećmi, ani dla nikogo, kto chce wrócić do domu cały i zdrowy.

ZA: 161infocafe.wordpress.com/2012/11/04/7-mitow-wokol-11-listopada/


ZIEMIA LABO ŚMIERĆ

MASOWE SPOŁECZŃSTWO ALIENUJE LUDZI OD ZIEMI. POPRZEZ KONTROLOWANIE BOGACTW ZIEMI PAŃSTWO KONTROLUJE SPOŁECZEŃSTWO. MUSIMY SKOŃCZYĆ Z ZALEŻNOŚCIĄ OD PAŃSTWA POPRZEZ ZABRANIE MU ZIEMI I NASZĄ SAMOWYSTARCZALNOŚĆ.

POPRZEZ POWRÓCENIE DO KORZENI ZIEMI PODWAŻAMY HIERARCHICZNE MYSLENIE KTÓRE JĄ NISZCZY.


AUTONOMIA TERAZ!!!

MUSIMY WSPIERAĆ REWOLUCJĘ NA PERYFERIACH I SAMEMU TWORZYĆ REWOLUCJE U SIEBIE. MUSIMY DZIELIĆ SIĘ UMIEJĘTNOŚCIAMI POTRZEBNYMI ABY PRZEŻYĆ BEZ PAŃSTWA, TWORZYĆ  KULTURĘ OPORU, KTÓRA UWOLNI NAS OD ALIENACJI MAS, ŻYĆ WOLNYM OD WYZYSKU POPRZEZ BOJKOTOWANIE KORPORACJI MIĘDZYNARODOWYCH, BUDUJĄC ALTERNATYWNĄ, ZIELONĄ I CZARNĄ EKONOMIĘ ORAZ BRONIĄC NAS SAMYCH I ZIEMI POPRZEZ PRZEPROWADZANIE AKCJI BEZPOŚREDNICH PRZECIWKO OBIEKTOM MILITARNYM , LABORATORIOM, WYZYSKOWI I FANATYZMOWI

biała owca

każde papieskie potępienie stosowania środków antykoncepcyjnych skazuje tysiące ludzi na chorobę i śmierć