fangry

 
registro: 21/05/2011
Witam
Pontos60mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 140
Último jogo

NIEWYPOWIEDZIANE SŁOWA.

Ciepła nie odczuwał
słońcem nie cieszył,
gdy podstępny Amor
pierś strzałą przeszył.

Po nocach marzył
że serce jej skradnie,
wreszcie się odważy
że dziś ją zagadnie.

Już usta otwierał
o imię pytać drogie,
uśmiech znikł z twarzy
zgromiła go wzrokiem.

Giął się coraz bardziej
jak panel blaszany,
pod natłokiem słów
niewypowiedzianych.

Wszyscy się śmieli
z takiego dziwadła,
zardzewiał bez słowa
korozja go zjadła.
 
IDOL

ULECZONY ROMANTYK.


Spokojny romantyk
w Krakowie na Plantach,
ujrzał realistkę
usłyszał głos fanfar.

Codzienne spotkania
głos serca przyciszał,
z nadzieją brnął dalej
coraz częściej wzdychał.

Przegrywał nie mogąc
uczucia poskromić,
zdradziecko Amora
strzałą ugodzony.

W porywie śmiałości
swą duszę odsłonił,
pod kpiny pręgierzem
poznał smak agonii.

Zmieniony dziś pisze
ciąg dalszy biografii,
romantyzm porzucił
promuje pragmatyzm.
IDOL

OKRESY Z ŻYCIA KOBIETY.

Od wielkiej królowej
do zwykłej metresy,
kobieta w swym życiu
wciąż miewa okresy.

Będąc nastolatką
łatwo się oburza
ojcu nerwy szarpie
bez przerwy go wkurza.

Męża wciąż wyzywa
krew się w nim gotuje
znosi to z pokorą
choć go denerwuje.

Zięć wpada w jej szpony
bo kiedyś dał plamę
ciężki wiedzie żywot
nerwy ma zszargane.

Gdy sprawiedliwości
przepełni się czara
za zło wyrządzone
spotyka ją kara.

Że wciąż jest nieznośna
przegina z kretesem
ktoś w ramach odwetu
ukarał okresem.

Co miesiąc boleści
hormonów gra burza
sama sobie winna
niech chłopów nie wkurza.
 
IDOL.




CZERWONY KAPTUREK.

 

Kupił gość merola 
zasuwa ze szpanem,
niech wszyscy zobaczą
kto jest teraz panem.

Gdy wjechał do lasu
już rozpędzał furę,
zdumiony spostrzega
Czerwony Kapturek.

W kusej sukienczynie
nerwowo dreptała,
podjechał z fasonem
pomyślał – skostniała.

Pogadali miło
uprzejmością zdjęta,
zgadza się pokazać
muzyczne talenta.

Zaczęli prowadzić
językowe harce,
wyszła z propozycją
zagram na fujarce.

Pośród achów ,ochów
tak koncert przeżywał,
robił wielkie oczy
w zachwycie rozpływał.

Też ma dar ukryty
lubieżnie się śmieje,
ma takie cacuszko
co w środeczku grzeje.

Już zaczął podgrzewać
piszczy ledwie żywa,
zaczyna omdlewać
lepiszcze wypływa.

Pomyślał gdy wracał
rześki wstawał ranek,
częściej będzie wpadać
szukać jagodzianek.
IDOL


LISTONOSZ DZWONI TRZY RAZY.

Uśmiechnięta wstała
urocza Ludmiła,
noc prędko zleciała
bo cudownie śniła.

Chłop ze szychty wrócił
zgłodniały po nocy,
ona też spragniona
robi słodkie oczy.

Przejrzysty peniuar
ciałko świeci gołe
oko pięknem kusi
rozwinięty fiołek.

Dawaj mi śniadanie
szkoda czas marnować,
idę na podwórze
gołębie górować.

Zmierzyła go wzrokiem
dając za wygrane,
za to żeś niechętny
będziesz miał przesrane.

Mąż zadowolony
po podwórzu goni,
tymczasem listonosz
trzeci raz już dzwoni.

W uchylonych wrotach
nieszczęście stanęło,
wczuł się prędko w rolę
coś w chłopinie drgnęło.

Pociesza biedulkę
muskając ustami,
w górę podskoczyła
objęła nogami.

Szczeknął szybki ekler
kobieta jęknęła,
pośród cichych westchnień
jazda się zaczęła.

Schlapana koszula
nie martwi gosposi,
radosna jak ptaszek
na kawusię prosi.

Kawą ,ciachem pieści
kubeczki smakowe,
na odchodne dostał
niezłe kieszonkowe.

Uważaj więc bacznie
co żoneczkę dręczy,
jeśli ją zaniedbasz
wnet Cię ktoś wyręczy.
IDOL