Pierwsze takty walca
orkiestra zagrała
ruszył w przód powoli
myśl w nim dojrzewała.
Chcąc uciszyć w sobie
pragnienie zwierzęce
lustrował kobietę
w wiśniowej sukience.
Gdy się miał pokłonić
w wesołym nastroju
ujrzał wtedy drugą
w osobliwym stroju.
Suknia - kość słoniowa
z gołymi plecami
srebrnymi jak księżyc
lśniła dodatkami.
Twarz w woal spowita
oczy jak dwa groszki
fikuśne czółenka
błyszczące pończoszki.
Urody niezwykłej
obie miały polor
stał - w duszy rozdarty
który wybrać kolor.
Wtem obok przemknęło
dwóch młodych rywali
rozbawione panny
do tańca porwali.
W kąciku się zaszył
jak sztubak speszony
łzy porażki spijał
mocno zawstydzony.
Jeśli żeś guzdrała
o rezon proś niebiosa
bo każdą kobietę
sprzątną Ci sprzed nosa.
IDOL