seksu, ale nie unikał .
Dlaczego właśnie z Marylką umówił się po raz kolejny? Zadawał sobie to pytanie wielokrotnie . Prawie nic nie mówiła,
przytakiwała, słuchała, cały czas, jakby trochę nieobecna . Nie mógł zrezygnować, przed zdiagnozowaniem, aby
chociaż
w stosunku do siebie być w porządku , taki kodeks wewnętrzny, zasada . Spotykali się w kinie, kawiarni ,
parku i coraz
częściej u niej . Wszystko wydawało się takie spontaniczne, żywiołowe i radosne .Mieszkanie wyglądało schludnie,
tylko
zawartość łóżka trochę zaskakiwała.
Kilka kocyków różnej wielkości, dwie kołdry, poduszki, flanelowa pielucha, wełniane poncho, szalik,
sweterek .
Dużo tego było... i miał wrażenie ,że za każdym razem przybywa drobiazgów . Kiedyś w trakcie miłosnych zapasów
zrzucił na podłogę kilka ciuszków i zdziwił się, że odłożyła je na łóżko, zamiast do szafy .
Starał się nawet delikatnie zwrócić
uwagę na ten bałagan i poprosił o zabranie kilku rzeczy , ale po raz pierwszy
stanowczo zaprotestowała .Obudził się pewnej
nocy, przy jej boku, dziwnie przerażony i spocony.
Zapalił światło....a to co zobaczył całkowicie zabrało mu oddech , wprawiło w osłupienie . Wszystkie przedmioty na posłaniu ułożone w regularny kształt . Zrozumiał i rozpoznał . Ona wiła gniazdo.