Dawno do zmian dążyłem
lecz po ostatniej wolcie,
zapragnąłem wypocząć
w zimowym kurorcie.
Od biura do biura
jak chytry lis kluczyłem,
chcąc okazję wytropić
wtedy Ją zobaczyłem.
Miała magię w sobie
która nie pozwalała,
oczu od niej oderwać
ciepło się uśmiechała.
Ubrana w bluzka w kratkę
na ramionach pagony,
po tak krótkiej chwili
już byłem zadurzony.
Myśl o wyjeździe z łatwością
zdołałem odrzucić,
od nowa tutaj jutro
znowu chciałem powrócić.
IDOL