_gosi@czek_

 
Interessado em: homens
Procurando por: entretenimento
registro: 23/11/2009
๑ஐ۞ஐ๑ ... POZDRAWIAM ODWIEDZAJĄCYCH ... ๑ஐ۞ஐ๑
Pontos138mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 62
Último jogo

Toasty na każdą okazję :) Zdrówko ;)))

Idzie osioł przez pustynię. Idzie dzień, drugi, trzeci…
Słonce praży, osła męczy pragnienie.
Nagle widzi: stoją dwie wielkie beczki - jedna z wodą, druga z wódką.
- Z której zaczął pić?
- Oczywiście z pierwszej!
- Nie bądźmy więc osłami i napijmy się wódki!

****

Była noc. Księżyc i cisza. On i Ona .
On powiedział: 
- Tak?
Ona powiedziała:
- Nie .
Minęły lata. I znów noc, księżyc i cisza .
On i Ona .
Ona powiedziała: 
-  Tak?
- On powiedział: 
- Tak .
Ale lata już były nie te.
Wypijmy za to, byśmy wszystko w życiu robili w porę!

****

Kobieta jest potrzebna mężczyźnie jak okrętowi kotwica.
Wypijmy wiec za krążownik ''Aurora'', który miał tych kotwic cztery!

****

Dziewczyna szła wieczorem ulicą i usłyszała za sobą kroki .
Obejrzała się, zobaczyła przystojnego chłopaka. Obejrzała się
drugi raz, chłopak wciąż szedł za nią. Uznała, ze warto na niego poczekać.
Obejrzała się po raz trzeci - chłopaka już nie było...
Wypijmy więc za to, by pracownicy kanalizacji miejskiej nie zapominali zamykać studzienek!

****

Idę kiedyś przez park, księżyc świeci, a na ławeczce całują się chłopak z dziewczyną.
Idę innym razem... księżyc... gwiazdy, a na tej samej ławeczce chłopak z inną dziewczyną.
Idę znów tą drogą: noc, księżyc, gwiazdy... i ten sam chłopak na tej samej ławce,
całuje się z trzecią dziewczyną.
Wypijmy za stałość mężczyzn i zmienność kobiet!


****

I kilka dowcipów:

****

Młody mąż wraca do domu z pracy, patrzy, a jego żona, blondynka spazmatycznie szlocha.- Czuję się okropnie - mówi do niego - Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
- Nie przejmuj się tym - pociesza ją mąż - Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
- Tak, na szczęście! - mówi żona wycierając łzy - Dzięki temu mogłam naszyć łatę.

****

Do pewnego kapitana statku, będącego już prawie na emeryturze, dorwała się pewna dziennikarka.
Przeprowadzając z nim wywiad zadała pytanie:
- Kiedy pan przeżył największą burzę?
Kapitan zamilkł, ale widać po oczach, że rozpamiętuje swoje życie wilka morskiego.
W końcu rzecze:
- To było zaraz po ślubie. Jak splunąłem w domu na dywan.

****

Facet około 40-tki jechał szosą swoim nowiutkim Porsche. Gdy dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość,
we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka radiowozu.
Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, jednak wóz policyjny nie dawał za wygraną.
Facet zdał sobie sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów, przyhamował i zjechał na pobocze.
Po chwili podszedł do niego policjant, poprosił o dokumenty, sprawdził je i mówi:
- Wie pan co? To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek, trzynastego.
Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoją ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta.
Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu! - powiedział policjant.

****

Przychodzi blondynka do sklepu mięsnego i pyta:
- Jak nazywa się taki ptak, co ma duży czerwony dziób, długie czerwone nogi i je żaby?
- Bociek.
- Oooo to-to! Pół kilo boćku proszę.